Bieg charytatywny Wings For Life - ponad osiem tysięcy uczestników ucieka przed Małyszem
"Biegamy dla tych, którzy biec nie mogą" – taka idea przyświeca organizatorom i uczestnikom imprezy. Całkowity dochód z wpisowego (120 złotych od osoby) przeznaczony jest na rozwój badań nad uszkodzonym rdzeniem kręgowym. W Poznaniu i w sześciu innych miastach Europy (Wiedniu, Monachium, Lublanie, Zugu, Zadarze i Bredzie) kilkadziesiąt tysięcy zawodników równocześnie przystąpiło do rywalizacji, w tym także osoby na wózkach czy poruszające się o kulach. Ponad 200 tysięcy biegaczy na całym świecie uczestniczy za pomocą mobilnej aplikacji.
Wyjątkowość tego biegu polega na tym, że jest to rywalizacja bez klasycznej linii mety. Finiszem dla uczestników jest samochód, który wyruszy ze startu pół godziny za zawodnikami. Wynikiem jest nie czas, ale pokonany dystans. Od kilku lat zawodników goni Małysz. To właśnie były znakomity i niezwykle popularny skoczek narciarski nakręcił popularność tych zawodów w Polsce.
Gdy auto z Małyszem wyprzedzi biegaczy, schodzą z trasy i tramwajami (za darmo) wracają do linię startu, gdzie odbierają pamiątkowe medale. Ci, którzy pokonają dystans dłuższy niż 13 kilometrów, zostaną zabrani z trasy specjalnymi autobusami. Najlepsi zawodnicy potrafią uciekać przed samochodem pościgowym nawet przez blisko 70 kilometrów.
Mieszkańcy stolicy Wielkopolski muszą się liczyć z dużymi utrudnieniami w centrum i zachodniej części miasta. Zawodnicy przemieszczają się ulicami: Roosevelta, Matyi, Królowej Jadwigi, Rondem Rataje, Zamenhofa, Rondem Starołęka, Hetmańską, Grochowską, Grunwaldzką, Cmentarną, Złotowską, Skórzewską, a następnie opuszczą Poznań.(PAP)
lic/ cegl/
