Słaba jakość montażu fotowoltaiki główną przyczyną jej pożarów. Wiele instalacji powstało bez projektu technicznego
W świetle art. 5 ustawy Prawo budowlane poszczególne części budynku, wraz ze związanymi z nim urządzeniami budowlanymi, należy projektować i budować w sposób określony w przepisach, w tym techniczno-budowlanych, a także zgodnie z zasadami wiedzy technicznej, biorąc pod uwagę przewidywany okres użytkowania. Jednym z obowiązków jest spełnienie podstawowych wymagań dotyczących obiektów budowlanych w zakresie dotyczącym m.in. bezpieczeństwa pożarowego.Kwestia pożarów instalacji fotowoltaicznych zaczyna bardzo mocno wykwitać. Duża część zdarzeń związana jest ze słabą jakością montażu, czyli instalacja fotowoltaiczna była wykonywana przez słabo wykwalifikowanych techników – mówi agencji Newseria Tomasz Karwat, biegły sądowy, przewodniczący Komisji Kwalifikacyjnej Stowarzyszenia Elektryków Polskich. Pojawia się więc kwestia odpowiednich kwalifikacji, materiału, ale przede wszystkim projektu. Wiele instalacji nie jest zbudowanych w oparciu o projekt, a art. 5 ustawy Prawo budowlane mówi o tym, że wszystko, co jest trwałym naniesieniem na budynek, powinno być zbudowane w oparciu o projekt, a tych projektów nie ma.
Wśród innych przyczyn pożarów paneli fotowoltaicznych wymieniane są także m.in. uszkodzenia mechaniczne, np. na skutek gradu, wady produkcyjne, niska jakość komponentów, ale też brak regularnych przeglądów. Ekspert podkreśla, że szczególnie starsze instalacje fotowoltaiczne należy poddawać prawidłowym i rzetelnym przeglądom technicznym, które pomogą wykryć i szybko usunąć ewentualne usterki.Jeżeli wykonawca realizuje instalację fotowoltaiczną i duża część tych prac wykonawczych jest pozostawiona do jego oceny z uwagi na brak projektu, to potem ten brak jakości się mści. Mam takie powiedzenie, że każda instalacja elektryczna, która jest źle wykonana, sama się diagnozuje pożarem, tylko trzeba poczekać – uważa ekspert. Dominująca część tych ryzyk związana jest z jakością montażu, która wynika z tego, że montażysta nie miał prawidłowo zrobionego projektu albo w ogóle nie miał projektu.
W świetle art. 28 ustawy o prawie budowlanym instalacja urządzeń fotowoltaicznych o mocy zainstalowanej nie większej niż 150 kW nie wymaga decyzji o pozwoleniu na budowę, ale wymagania zgłoszenia. Ponadto do urządzeń o mocy zainstalowanej większej niż 6,5 kW stosuje się obowiązek uzgodnienia z rzeczoznawcą do spraw zabezpieczeń przeciwpożarowych pod względem zgodności z wymaganiami ochrony przeciwpożarowej projektu tych urządzeń oraz zawiadomienia organów Państwowej Straży Pożarnej. Nie ma jednak wytycznych dotyczących m.in. projektu technicznego.Starsze instalacje wymagają rewizji, która szczególnie w przypadku budynków jednorodzinnych jest dosyć trudna. Instalacje na różnych dachach – to są różne kąty, spadki – trzeba w większości przypadków przeglądać ze zwyżki, co generuje koszty – mówi przewodniczący Komisji Kwalifikacyjnej SEP. Musi być też dokumentacja techniczna, w oparciu o którą będzie dokonana analiza, czy instalacja jest prawidłowo wykonana i poprawnie działa. Myślę, że wszyscy, którzy mają generatory fotowoltaiczne na dachu, powinni zatrudniać do ich sprawdzenia rzetelne firmy. Koszt takiego sprawdzenia to na pewno nie jest 500 zł albo 1 tys. zł, tylko znacznie więcej, i warto te pieniądze zapłacić.
Według analizy niemieckiego TÜV Rheinland i brytyjskiego BRE National Solar Centre z 2015 roku udział pożarów wywołanych przez instalacje fotowoltaiczne w liczbie wszystkich pożarów można mierzyć w promilach.Bardzo ważnym elementem jest luka w ustawie Prawo budowlane. Warto, aby zdefiniowane zostało, jak ma wyglądać projekt techniczny, dokumentacja wykonawcza i powykonawcza. Wszystko po to, żebyśmy nie ograniczali się tylko do projektu budowlanego. Opisanie z punktu widzenia legislacji, co jest wymagane, żeby można w ogóle przystąpić do realizacji takiego zadania jak budowa generatora fotowoltaicznego na dachu budynku, powinno rozwiązać wiele problemów. Czyli trzeba wyjść od prawidłowego projektu, który jest dookreślony, co ma zawierać – tłumaczy Tomasz Karwat.
Według danych Urzędu Regulacji Energetyki na koniec 2024 roku liczba zarejestrowanych mikroinstalacji w Polsce, w których wytwarzano energię elektryczną, wyniosła ponad 1,5 mln. 98 proc. z nich stanowiły mikroinstalacje PV, wykorzystujące energię promieniowania słonecznego do produkcji prądu.